Obawiam się rozpadu Ukrainy na kilka państw, w wyniku którego Polska będzie graniczyć z państewkiem Hałyczyna rządzonym przez postbanderowców, państwem agresywnym, antypolskim, antysemickim i proniemieckim – powiedział Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski na spotkaniu w Olsztynie. Ksiądz skrytykował też oddz. IPN w Katowicach za sfinansowanie wystawy „Majdan" i gloryfikowanie na plakacie postbanderowców. (Na zdj. prelekcja ks. Iskakowicza-Zalewskiego w Baccalarum, fot. A.Socha)
Ukraina niebiesko—żółta czy czerwono-czarna?
Klub Pracowników UWM Baccalarium w Olsztynie, w którym odbyło się 15.04. spotkanie zorganizowane przez klub Mysl.pl, nie pomieścił wszystkich chętnych. Ksiądz Isakowicz-Zalewskiwygłosił prelekcję pt. „Ideologia nacjonalistyczna na Ukrainie – wczoraj dziś". Mówca przypomniał, kim byli ideolodzy i przywódcy nacjonalizmu ukraińskiego, którzy są dzisiaj czczeni w Zachodniej Ukrainie i byli ikonami Prawego Sektora na Majdanie: Dmytro Doncow, Stepan Bandera i Roman Szuchewycz w walce z II RP propagowali i stosowali metody terrorystyczne (Doncow w swoim dziele „Nacjonalizm" odwoływał się do „Mein Kampf" Hitlera).
Przywódcy OUN-UPA poszli na pełną współpracę z hitlerowcami i wezwali młodzież do wstępowania w szeregi dywizji SS Galizien. Błogosławiła temu cerkiew grekokatolicka. Przywódcy OUN-UPA wezwali w 1942 roku do wyrżnięcia wszystkich Polaków oraz zniszczenia wszelkich materialnych śladów ich istnienia. Roman Szuchewycz, jako główny dowódca UPA ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za zaakceptowanie rzezi wołyńskiej. Ksiądz nazwał go „katem Polaków". Apogeum rzezi nastąpiło w „krwawą niedzielę" 11 lipca 1943 roku. Tego dnia spędzono ludność stu wsi do kościołów i spalono. Ludobójstwo, którego ofiarą padło nawet do 150 000 osób miało miejsce tylko w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu – zaznaczył ks. Isakowicz-Zalewski. - Ludność ukraińska na pozostałym terenie nie posłuchała wezwania OUN-UPA do rzezi Polaków. Ludobójstwo było kontynuowane w 1944 roku w Małopolsce Wschodniej i na Lubelszczyźnie.
rysunki ze strony: http://wolyn1943.eu.interiowo.pl/artykuly.html
Zdaniem księdza na Ukrainie Zachodniej odrodził się neobanderyzm. Z emigracji powracali byli działacze OUN-UPA i założyli partię Swoboda oraz inne ugrupowania probanderowskie. Trudno policzyć ile już powstało pomników i tablic pamięci Bandery i Szuchewycza. Cieszę się, że zwala się pomniki Lenina, pytanie jest, kto stanie w jego miejsce na cokołach – zapytał ks. Isakowicz-Zalewski. - Zresztą te pomniki Bandery, które już postawiono do złudzenia przypominają te z Leninem. W 2007 roku odsłonięto pomnika Bandery we Lwowie. Była to wielka uroczystość państwowa, flagom państwowym towarzyszyły flagi czerwono-czarne OUN, a pomnik został poświęcony przez księży greckokatolickich. Bandera został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Wiktora Juszczenkę tytułem Bohatera Ukrainy, (dekret prezydenta został uchylony prawomocnym orzeczeniem Okręgowego Sądu Administracyjnego w Doniecku).
odsłonięcie pomnika-mauzoleum Stepana Bandery we Lwowie
Rada obwodu Iwanofrankiwskiego (Stanisławów) na Ukrainie podjęła decyzję o tym, iż flagi banderowskiej organizacji OUN będą odtąd oficjalną częścią symboliki obwodu, a w mieście Kałusz odsłonięto pomnik Romana Szuchewicza. We Lwowie w tym czasie odbyła się pierwsza ceremonia wręczania nagrody imienia Stepana Bandery. Rok 2011 decyzją Lwowskiej Rady Obwodowej został ogłoszony na Lwowszczyźnie rokiem Jewhena Konowalca, agenta Abwehry, którego przyjął Hitler. Po spotkaniu Konowalec apelował do Ukraińców, aby stali gęstą kozacką ławą u boku Hitlera. Także Tarnopolska Rada Obwodowa poświęciła rok 2011 dwóm nacjonalistycznym działaczom ukraińskim: Jewhenowi Konowalcowi i Dmytro Klaczkiwskiemu („Kłym Sawur") (jednemu z inicjatorów i głównych kierujących rzezią wołyńską). We wsi Zaszków (w miejscu urodzenia Jewhena Konowalca) istnieje muzeum poświęcone jego postaci (filia lwowskiego muzeum historycznego), natomiast w Muzeum Historycznym we Lwowie w tzw. „Dziale wyzwolenia narodowego" znajduje się jego popiersie.
Natomiast o upamiętnieniu Ukraińców, którzy stracili życie za ratowanie Polaków, pamiętają tylko Polacy.
pochód partii Swoboda, dziewczyna niesie portret Stepana Bandery
Poczta Ukrainy wypuściła znaczki z Banderą
IPN propaguje banderowców?
Ksiądz ostro skrytykował IPN, za to, że sfinansował w Katowicach wystawę „Majdan" (15 kwietnia – 15 maja br.). Mówca pokazał słuchaczom plakat tej wystawy, na którym jest czerwono-czarna flaga OUN-UPA oraz portret Jewhena Konowalca.
- IPN katowicki zorganizował tę wystawę w 70. rocznicę mordu na Polakach w Małopolsce Wschodniej. Zamiast o tym zrobić wystawę, o ofiarach promuje się banderowców i Konowalca, który kierował akcjami terrorystycznymi, mordami w II RP. Ks. Isakowicz przypomniał, że IPN powołany został do zajmowania się represjami wobec polskich obywateli, w okresie od 1 września 1939 do 31 lipca 1990 roku. Wystawa w Katowicach – zdaniem księdza – łamie ustawę o IPN. Ksiądz poinformował, że Biuro Edukacji IPN w Warszawie odcięło się od tej wystawy, a dyr. oddz. IPN w Katowicach miał stwierdzić, że ktoś plakat sfałszował.
plakat wystawy oddz. IPN w Katowicach
Duchowny oskarżył głównych „graczy polskiej sceny politycznej PO i PiS" o to, że obie partie zachowują się prawie jak bracia bliźniacy uciekając od tego co działo się na Wołyniu i Podolu 70 lat temu i robiąc ukłony do nacjonalistów ukraińskich i neobanderowców z partii Swoboda. Skrytykował tez posłów PO i Twojego Ruchu, którzy nie zgodzili się na nazwanie po imieniu tego co stało się na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej i wymyślili potworek językowy „czystki etniczne o znamionach ludobójstwa". Ks. liczy, że w tym roku tę zbrodnię sejm nazwie po imieniu.
Warunki pojednania z Ukraińcami
- Majdan na początku był proeuropejski, to był taki protest song – ocenił ks. Isakowicz-Zalewski. - Powiewały tam flagi Ukrainy niebiesko (niebo) -żółte (łany pszenicy), ale bardzo szybko stał się banderowski, cały Prawy Sektor odwoływał się do Bandery.
Na koniec spotkania ks. Isakowicz-Zalewski jeszcze raz przypomniał o swoich korzeniach ukraińskich (dziadek był księdzem greckokatolickim) i opowiedział się za współpracą z Ukrainą, ale na określonych warunkach.
- Trzeba powiedzieć prawdę o ludobójstwie, bo tylko prawda nas wyzwoli. I tak jak odcinamy się od komunizmu, od Lenina tak musimy odciąć się od banderyzmu, od Bandery, ojców UPA, od Prawego Sektora, to jest droga do pojednania. Tylko na prawdzie można zacząć budować pojednanie i przebaczenie – dodał.
Ksiądz przypomniał, że w Brukseli wielokrotnie protestowano przeciwko kultowi Bandery, nie dlatego, że był antypolski, ale że był antyżydowski. UE nie przyjmie tego banderowskiego bagażu, bo jest antysemicki, bo Polakami przejmować się nie będą.
Najgroźniejszą rzeczą jest rozpad Ukrainy
Na koniec ks. Isakowicz-Zalewski ocenił, co w najbliższym czasie może się stać z Ukrainą i była to ocena pesymistyczna.
- Najgroźniejszą rzeczą będzie rozpad Ukrainy. Dopóki istnieje ta wielka Ukraina, dwukrotnie większa od Polski, wielokulturowa, wielonarodowościowa, wielowyznaniowa i ma różne przeciwwagi wewnątrz swojego kraju, to taka Ukraina jest dla nas bardzo przyjazna, ale jeśli Ukraina się rozpadnie, a niestety działanie Putina-diabła do tego zmierzają, ale nie tylko jego, bo tam i Amerykanie i Niemcy mieszają, kto ma siłę stara się wyrwać z tej Ukrainy, co mu trzeba, więc to jest pytanie retoryczne, czy Ukraina się rozpadnie. Natomiast pytanie jest, jak się rozpadnie? Czy tak jak w Czechosłowacji dokona się aksamitne rozejście dwóch narodów, czy też tak krwawo, jak w Jugosławii, której rozpad widziałem na własne oczy. Niemcy popierali Chorwatów, Rosjanie Serbów, Francja – muzułmanów. Dzisiaj nie ma Jugosławii i jest 7 państwo sztucznie stworzone przez Amerykanów – Kosowo.
- Nie będziemy bezpieczni, jeśli nie będziemy graniczyć z wielką Ukrainą, proeuropejską, chrześcijańską, a tylko będziemy graniczyć z malutkim państewkiem Hałyczyną, z OlehemTiahnybokiem z partii Swoboda, krajem nieprawdopodobnie biednym, do którego będziemy dokładać, w imię przyjaźni, który będzie agresywny, antypolski, antysemicki i proniemiecki.
- Nie widzę, żeby politycy polscy coś z tym robili, jedynie pokrzykują na Majdanie w ramach kampanii wyborczej. A tam, na Ukrainie jest ogromna ilość Polaków. Kto się tymi Polakami zajmie? Licząca prawie pół miliona mniejszość polska na Ukrainie nie ma żadnych praw ani pomocy ze strony państwa polskiego, podczas gdy mniejszość ukraińska w Polsce ma liczne prawa i przywileje (tu ks. Isakowicz-Zalewski wspomniał o audycji ukraińskiej w Radio Olsztyn, w której pojawiły się teksty antypolskie). Węgrzy martwią się o swoich Węgrów, żyjących na Rusi zakarpackiej, Żydzi o Żydów, a polski rząd nic nie robi, by wesprzeć Polaków, a to Polacy bo mogą stać się pierwszymi ofiarami zawirowań probanderowskich.
Relacja Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość