Uchwała Rady Miasta Pieniężna w sprawie pomnika Czerniachowskiego była wzorcowa – stwierdził wiceminister kultury Piotr Żuchowski w programie „Bliżej" Jana Pospieszalskiego.
Emisja programu „Bliżej" 6 marca (TVP Info) była poświęcona sowieckim pomnikom w Polsce, w tym m.in. pomnikowi kata żołnierzy AK z Wileńszczyzny gen. I. Czerniachowskiego w Pieniężnie. W programie pokazano reportaż z Pieniężna, w którym wypowiadali się m.in. burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo i radni. Pokazano także bezprawny najazd ok. 100 Rosjan na Pieniężno z ambasadorem FR w Polsce i gubernatorem obwodu kaliningradzkiego.
Obecny w studio wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Żuchowski, zarazem członek Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa określił uchwałę radnych Pieniężna jako wzorcową, wyrażającą polską rację stanu w zakresie ochrony polskiej pamięci historycznej.
Minister przypomniał, że Polskę obowiązuje umowa z Rosją z 1994 roku o wzajemnej ochronie miejsc pamięci i pomników. Problem w tym, że 3 lata później strona rosyjska dołączyła do umowy wykaz pomników, na których zachowaniu szczególnie im zależy. W tym wykazie znalazł się też pomnik Czerniachowskiego.
- Co nie znaczy, że nie można w Polsce przeprowadzić procedury celem przemieszczenia obiektu, tak, by polska racja stanu co do pamięci historycznej była reprezentowana na terytorium RP - stwierdził minister.
- Samorząd Pięniężna postąpił wzorcowo, bo podjął uchwałę i przesłał ją do Rady Pamięci i obecnie uchwała jest rozpatrywana - kontynuował minister Żuchowski i zapowiedział, że podczas głosowania w Radzie Ochrony będzie głosował za rozbiórką tego pomnika i jego przeniesieniem.
- Nie możemy jako Polacy relatywizować zła, agresji. Dowódca III frontu białoruskiego ge. Czerniachowski w sposób zdradziecki doprowadził do zlikwidowania kilkudziesięciu tysięcy polskich patriotów - dodał minister.
Z kolei publicysta Maciej Pawlicki najazd Rosjan na Pieniężno bez zgody burmistrza tego miasta i słowa jakie pod pomnikiem padły z ust ambasadora FR w Polsce („Pomnik ma tu zostać! Chcecie wojny na pomniki?") nazwał rosyjską prowokację. Rosjanie chcieli sprawdzić, na ile sobie mogą w Polsce pozwolić. Okazało się, że na dużo. (na zdjęciu Jacek Adamas tłumaczy gubernatorowi obwodu kaliningradzkiego - po lewej - kim był dla Polaków gen. Czerniachowski).
Przypomniał też, że pomniki sowieckie stawiano w PRL jako symbol panowania sowieckiego w Polsce, tak jak podczas zaboru rosyjskiego w Warszawie postawiono kilkanaście cerkwi wraz z cerkwią św. Aleksandra Newskiego, która była jedną z najwyższych budowli Warszawy (z wysokością 70 m ustępowała m.in. 75-metrowym wieżom kościoła św. Floriana). Obiekt był zlokalizowany na jednym z ważniejszych placów Warszawy, placu Saskim, i w założeniach rosyjskich władz zaborczych miał stanowić symbol rosyjskiego panowania na ziemiach polskich.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku władze odrodzonego państwa nakazały rozbiórkę tej cerkwi.
Zdaniem Macieja Pawlickiego to państwo polskie powinno sprawę usunięcia symboli sowieckich z polskiej przestrzeni publicznej rozwiązać, a nie zostawiać ten problem samorządom. Tym bardziej, że nie każdy ma takie poczucie racji stanu Polski jak burmistrz i radni Pieniężna. Inaczej jest w przypadku prezydent i rady Warszawy, którzy chcą przywrócić na dawne miejsce „pomnik czterech śpiących".
- Czy musi dojść do majdanu w Warszawie, by do tego nie dopuścić? – zapytał prowadzący program Jan Pospieszalski. (sa)
Więcej na temat najazdu Rosjan na Pieniężno CZYTAJ TUTAJ
Skomentuj
Komentuj jako gość